Niesamowite przypadki. Tajemnice Gór Ryfejskich- Joanna Krajewska
Małomiasteczkowy sen o światach równoległych
Ten, którego imienia lepiej nie wymawiać, zwłaszcza w języku Goethego i Manna, powrócił na Dolny Śląsk. Niemieckiego Rübezahla, a polskiego Rzepióra, możemy spotkać na kartach debiutanckiej powieści Joanny Krajewskiej „Niesamowite przypadki. Tajemnice Gór Ryfejskich”. Skradziony artefakt o potężnej mocy, niepokojące zjawiska atmosferyczne i niewyjaśnione zaginięcia. Demonolodzy ostrzegają: tego lata do uzdrowiska Świeradów-Zdrój przybyli nie tylko kuracjusze.
Profesor Teufel, leciwy i nieco ekscentryczny wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego zafascynowany baśniami i legendami, znika w tajemniczych okolicznościach. W tym samym czasie z Karkonoskiego Muzeum zostaje skradziony kostur Ducha Gór – bezcenny zabytek znaleziony podczas prac budowlanych na terenie przyszłego pensjonatu. Gdy już mało kto wierzy w odnalezienie profesora żywego, do Świeradowa-Zdroju przyjeżdża jego studentka i niedoszła doktorantka, Klara Konarska. Zdolna, ale nieco zakompleksiona dziewczyna zmagająca się z wiecznym pechem, zostaje poproszona o dokończenie książki, nad którą pracował Teufel.
Pisanie Bestiariusza szybko schodzi jednak na dalszy plan. Dziewczyna podejrzewa, że profesor może mieć coś wspólnego z zaginięciem kostura. Jedyne poszlaki to niedokończone SMS-y i tajemnicze sny. Niespodziewanie z pomocą przychodzi jej syn zaginionego, Oskar Teufel. Bohaterowie próbują odnaleźć profesora na własną rękę. Mają jednak coraz mniej czasu. Gdy w miasteczku giną kolejne osoby, tylko nieznajomy w garniturze, przedstawiający się jako Damian Bugaj, wydaje się rozbawiony całym zamieszaniem. I pojawia się zawsze w centrum niepokojących wydarzeń…